LukaszST prowadzi tutaj blog rowerowy

LukaszST na rowerze

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:419.66 km (w terenie 4.50 km; 1.07%)
Czas w ruchu:17:55
Średnia prędkość:21.87 km/h
Maksymalna prędkość:47.19 km/h
Suma podjazdów:3344 m
Suma kalorii:5599 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:32.28 km i 1h 37m
Więcej statystyk

Psss... I flak z tyłu.

  • DST 21.51km
  • Czas 00:49
  • VAVG 26.34km/h
  • Kalorie 462kcal
  • Podjazdy 54m
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 sierpnia 2012 | dodano: 30.08.2012

Pierwsza złapana guma w tym sezonie. Pęknięcie na 9.5mm... Dobrze, że na Malcie pękła, a nie gdzieś na trasie, 4km pieszo z rowerem pod pachą. :> W drodze powrotnej jak niosłem rower, zatrzymał się jeden rowerzysta i spytał się jakie mam koła, odpowiedziałem, że 28" a rowerzysta z bagażnika wyciągnął nową dętke. :) Pozdrawiam Pana. :>


Morał z dzisiejszego treningu jest taki, że nawet jak blisko wyjeżdżasz, to wszystko może się zdarzyć.


Kategoria 21-49km, Rower

Trening z Sigmą.

  • DST 12.82km
  • Czas 00:30
  • VAVG 25.64km/h
  • VMAX 47.19km/h
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 sierpnia 2012 | dodano: 29.08.2012

Krótki trening, byłby dłuższy ale znowu pedały odmawiają posłuszeństwa... Dziś znowu nasmaruje pedały. Wymieniałem smar w pedałach przed wyjazdem do Gniezna, czyli 340,74km temu (353,56km razem z tym wpisem). Trochę szybko się zużywają/brudzą i wydostaje się nieprzyjemny dźwięk z nich.

Odnośnie Sigmy BC1009. Różnica między GPSem w telefonie kolosalna, nie patrzyłem jak wypada dokładność Sigma vs GPS, ale sama jazda jest zupełnie inna, gdzie możesz w danym momencie zobaczyć ile km zrobiłeś lub z jaką prędkością jedziesz, wcześniej musiałem z tylnej kieszonki na zamek w koszulce wyciągać telefon...


Kategoria 0-20km, Rower

Po Sigmę BC1009

  • DST 27.16km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.16km/h
  • Kalorie 540kcal
  • Podjazdy 361m
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 sierpnia 2012 | dodano: 29.08.2012

Do MaxBike po Sigmę. Ustawiona już jest za chwilę test bojowy. :>


Kategoria 21-49km

Trening

  • DST 24.24km
  • Czas 00:54
  • VAVG 26.93km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Kalorie 533kcal
  • Podjazdy 108m
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 sierpnia 2012 | dodano: 28.08.2012


Kategoria 21-49km

Trening i dalsze testowanie nowych rzeczy.

  • DST 68.93km
  • Czas 02:34
  • VAVG 26.86km/h
  • VMAX 46.30km/h
  • Kalorie 1495kcal
  • Podjazdy 625m
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 sierpnia 2012 | dodano: 26.08.2012

Trening, planowałem zrobić na samej malcie 80km, wyszło 61 z groszami... Kendy Kwest 28c bardzo dobrze się spisują, rewelacyjnie trzymają w zakrętach. :> Jak za tą cenę to super.

Spodenki i koszulka brak słów, trzeba się przejechać aby docenić zalety spodenek i koszulki.

W okolicach 56km zrobionego na Malcie, straciłem siły i zrobiło mi się zimno, pewnie przez lodowatą wodę z źródełka, i brak jedzenia (tylko 1 banana miałem). Jednak na takie treningi/wycieczki należy brać izotonik i wodę... Przez wszystkie km na Malcie wypiłem 3,75 litra wody.

Udało się zrobić nowy rekord na 50 km. Trudne to nie było, pprzedni zrobiłem w drodze powrotnej z Gniezna, dosyć wolnym tempem...

Nowy rekord życiowy: 50 km w 1g:51m:46s , lepiej o 30m:35s od poprzedniego.


Kategoria >50km, Rekordy

Krótki test spodenek i koszulki rowerowej.

  • DST 18.82km
  • Czas 00:56
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Kalorie 375kcal
  • Podjazdy 41m
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 sierpnia 2012 | dodano: 25.08.2012

Ostatnio kupiłem spodenki i koszulkę na rower. Spodenki BRUGI 4KA4, a koszulka z Lidla. Nie ma porównania do szortów i bawełnianej koszulki... O wiele wygodniej się jedzie, nie jest się cały czas mokrym, spodenki i koszulka dobrze odprowadzają pot z ciała. Materiał lidlowskiej koszulki nie jest super, ale za tą cenę. :)


Kategoria 0-20km

Rozjeżdżenie nowych opon.

  • DST 30.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Kalorie 630kcal
  • Podjazdy 602m
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 sierpnia 2012 | dodano: 23.08.2012

Dziś założyłem nowe opony na obręcze, Kenda Kwest 700x28c. Wrażenia z użytkowania całkiem pozytywne, opony posiadają lepszą przyczepność boczną, w pisaku też dosyć ładnie dają radę. Jakoś diametralnie nie odczułem różnicy 398g na kołach. :D Trochę lżej się jedzie, myślę, że na dłuższym dystansie będzie dało się więcej odczuć, lub jak ustawię dobrze siodło, po wyjeździe do Gniezna mocowanie siodła trochę oberwało... Prócz tego prawy pedał stracił osłonkę, więc szybciej będzie się brudził. :/


Kategoria 21-49km

Od Pawła.

  • DST 9.78km
  • Czas 00:26
  • VAVG 22.57km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Kalorie 200kcal
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano: 22.08.2012

Start o 21:30, trochę ciemno było, drogi w Poznaniu puste były.

Myślę aby wystartować w jakiś zawodach, zbytnio znaleźć nie mogę zawodów dla mojego crossa... Ni to szosa, ni to MTB. Teraz bardziej będzie robiony pod rower szosowy, tzn nie upodobnianie go do szosowego roweru, tylko zwiększyć proporcje szosa/teren na korzyść pierwszego. :)


Kategoria 0-20km

Dojazd po nowe opony.

  • DST 51.81km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 18.18km/h
  • VMAX 40.10km/h
  • Kalorie 1031kcal
  • Podjazdy 801m
  • Sprzęt Lazaro Integral V1 Men
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano: 22.08.2012

Zakupiłem nowe opony do roweru, obecnie miałem CST 700x38c trekingowe. Teraz wymieniłem na Kenda Kwest 700x28c semi slick. :) Zobaczymy jak będą się sprawowały, jutro montuję, ciekaw jestem czy dętką od poprzedniej opony uda się wcisnąć w nową oponę, jak nie to szybko do sklepu. Znowu nie udało mi się kupić Sigmy BC1009. W najbliższym czasie pewnie się zaopatrzę.

Droga do odbioru opon, byłą dosyć długa 25km w jedną stronę. Jechałem przez wsie, otwarty teren i przez całą drogę do odbioru wiatr wiał w twarz, albo delikatnie pod kątem. W drodze powrotnej było już o niebo lepiej.


Kategoria >50km

Pierwsza setka, Poznań --> Gniezno --> Poznań

Niedziela, 19 sierpnia 2012 | dodano: 20.08.2012

W końcu nadszedł czas w którym przejechałem ponad 100km w jeden dzień... Dzień wyglądał normalnie, nie zapowiadało się na to abym wyruszył na rower, strasznie gorąco było. Jednak o 14:38 wyruszyłem... Napełniłem butelkę wodą, do torby laptopowej dałem chusteczki, multitool, dokumenty, 20 zł, telefon i słuchawkę na wypadek jakbym musiał skorzystać z nawigacji. Wcześniej nasmarowałem dwa zestawy pedałów, zwykłe które oryginalnie miałem w rowerze i platformy BMX. Założone miałem platformy, jednak ledwo co wyjechałem słyszałem metaliczny dźwięk, nie były dobrze dokręcone... Szybki powrót do domu i założenie drugich pedałów. Te okazały się dobre, więc mogłem jechać.

Do końca nie wiedziałem, że pojadę do Gniezna. Pojechałem przez Kobylnicę poboczem. Bardzo wygodnie się jechało, pobocze było na tyle szerokie, że dwa rowery obok siebie by się zmieściły. :) Dużej ilości świateł nie było, raz tylko musiałem się zatrzymać na czerwonym. Droga była prosta, nie było aż tak dużo dziur. Pozdrowiłem jednego rowerzystę. :D Super uczucie jak kogoś pozdrawiasz a druga osoba Ciebie też z uśmiechem na twarzy.

Na 33.4km zjechałem na stację BP w okolicach Dziekanowic. Woda już się skończyła, kupiłem żółtego OSHEE i dwa snickersy. Pojechałem dalej prędkością którą miałem wcześniej czyli 27-32km/h. Sam się zdziwiłem, że tak szybko jechałem, myślałem, że jadę ~20km/h cały czas, ahh brak licznika robi swoje. :> Żadne złe rzeczy nie działy się w drodze do Gniezna. Może poza trochę duża prędkością. :D W Gnieźnie wylądowałem koło jeziora Jelonek. Podobne miejsce do Poznańskiej Malty, ludzie chodzą na spacery, na rower itp.

Trochę pozwiedzałem Gniezno. :) Zdjęć też trochę zrobiłem. Jakieś 40 minut byłem w Gnieźnie potem wracałem do domu. Przy rynku kupiłem bułkę i banana, zjadłem i zaraz w drogę powrotną pojechałem. Na trasie zjazdu Gnieźnieńskiego źle skręciłem i pojechałem w stronę Torunia, potem udało się zawrócić i już jechać dobrze. :) Droga powrotna nie należała do przyjemnych, byłem strasznie zmęczony i brakło mi picia, w najbliższym sklepie "Społem" kupiłem 2x 500ml wody lekko gazowanej... Mały błąd to był. :) Już wtedy dotknął mnie kryzys i jechałem tempem spacerowym ledwo naciskając na pedały. Potem dostałem skurcz w prawej nodze i musiałem zrobić przerwę kilkuminutową.

Jechałem chodnikami obok drogi głównej, kiedy droga zaczęła się zmieniać w obwodnice (?) stwierdziłem, że pojadę świeżo budowanym odcinkiem trasy, a potem zjadę na obwodnicę. Droga była bardzo przyjemna zerowy ruch, bardzo gładka... Po prostu piękna. Aż do momentu w którym się skończyła... jakieś 20 metrów było do obwodnicy, ale przez błotko i piasek. Nie chciało mi się zawracać, ustawiłem bieg 1/1 (przełożenie 28/28) wolnym tempem podreptałem 1-2m, potem trochę się zapadły oba koła na jakieś 1-2cm, no nic jadę dalej. Bam przednie koło prawie do końca zapadło się w błocie, zatrzymało się przy hamulcach. Automatycznie nogi z pedałów spadły, i buty też doznały kąpieli błotnej. Koło było prawie całkowicie brudne od błota, dosyć gruba warstwa na obręczy oponie i szprychach... Aaa co będę pisał lepiej to zobaczyć.


Po kliknięciu pełny rozmiar.



A tutaj w oddali błotko.

Zawróciłem, i w drodze powrotnej na obwodnicę błotnikiem czyściłem oponę, a hamulcami rant... było zdecydowanie lepiej, ale nadal brudne było.

Po jakimś czasie kryzys powoli mijał, ale nadal nie było to co mogę z siebie dać, zajechałem znowu do stacji BP (tej co wtedy) aby kupić kolejnego OSHEE, tym razem niebieski. :) Po jakiś 250ml wypitego OSHEE skończył się kryzys i mogłem śmiało jechać. Piłem go często w małych ilościach, po jakimś czasie usta zaczęły się kleić, przydała by się woda + jakiś izotonik. :)

Robiło się ciemno, słońce zachodziło. Miałem dosyć słabą lampkę z przodu, która jedynie pokazuje, że coś jedzie, a drogi nie oświetli. Okulary miałem z ciemnymi szybkami, co jakiś czas ściągałem je bo nie widziałem dokładnie drogi. Po kilku godzinach powróciłem do domu zmęczony i z solą na twarzy. :D Zjadłem bułkę z masłem i poszedłem pod prysznic.

Wnioski po wycieczce.

Ogólnie wycieczka była udana, pierwsze 100km w jeden dzień. Takie wycieczki nawet samotnie są o wiele lepsze niż xx okrążeń wokół Malty. :)

Bawełniana koszulka nie jest dobra. Strasznie łapie pot i robi się mokra, kiedy jest ciepło całkiem ok jest. Ale kiedy wiatr zawieje nie robi się ciekawie.

Torba laptopowa na plecach nie jest najlepszym wyborem. Póki w mieście jest super, raz dwa da się coś z niej wyciągnąć czy coś dołożyć, to na dłuższej trasie zwiększa ilość potu w miejscu gdzie się styka, oraz spada przy wyższej kadencji.

Przydały by się spodenki kolarskie i koszulka. Zwykłe ubrania nie są wygodne na tak długą trasę.

Za ciepłe buty/skarpety mam. :)

Dwa bidony, jeden z wodą drugi z izotonikiem, jest najlepszym wyjściem.

Rogi na kierownicy, jeden uchwyt to za mało.

Licznik... Tak jest potrzebny chociażby dla psychiki, na rowerze strasznie wolno czas płynie i wszystko nam się dłuży. Co nie jest najlepsze dla nas. :>

Zawsze należy mieć dobre opony, nigdy nie wiemy jak będzie wyglądała droga po której będziemy się poruszać, czy wysypią nam piasek, czy też szkło rozbite będzie. Mi się trafił piasek, trochę rzucało mnie. :)

To takie najważniejsze rzeczy.

Poniżej galeria zdjęć z Gniezna i okolic.





















A na koniec link do treningu na endomondo. :)




Kategoria Rekordy, Wycieczki, >100km